Oceanie Sinowłosy,
białe statki ku mnie wyślij.
Dwa kamyki, moje myśli
na otwartych dłoniach niosę.
Daj mi miejsce w głębi morza,
szczyptę lądu, szczyptę skały.
Tu zbuduję zamek biały,
tutaj gniazdo swe założę.
Gdzieś daleko w stu stolicach
żyją ludzie, biją w dzwony.
Niezliczone bataliony
przyczajone na granicach.
Marszałkowie szklannoocy
wymyślają nowe wojny.
Powiedz, świecie niespokojny,
dokąd losy swoje toczysz?
W głębi morza zabłąkany
nie chcę nic o ludziach słyszeć.
Biały kolor - kolor ciszy,
w moim zamku białe ściany.
W moim zamku, gdzieś w ogrodzie
będę czytał wschodnie baśnie,
póki słońce w morzu gaśnie,
aby z morza powstać co dzień.
A gdy ludzie wypełnieni
nienawiścią, w jednej chwili
zniszczą wszystko, co stworzyli
wielkim ogniem z wnętrza ziemi,
znikną lądy, zniknie morze,
nie wie nikt, co będzie potem.
W białych światach ja z powrotem
w łonie matki się ułożę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz